To już było. Tamto też.
Nad-ranna bezsenność i szare smugi
na nie umytych ścianach. Zmienny
negatyw nieba. Coraz bledsza kalka
kolejnych tygodni, miesięcy.
Roku?
Odgrzebałam wreszcie niedopałek
po swoim życiu. Co następne.
Włosy się tłuszczą.
Paznokcie się kruszą.
Świat mi przecieka
przez nieszczelne okno.